Dowcipy brydżowe

Po długim turnieju dwóch brydżystów wraca do domu. W pewnej chwili jeden z nich kłania się mężczyźnie idącemu z naprzeciwka.
- Znasz go ? - pyta drugi brydżysta.
- W zasadzie nie, ale był bardzo podobny do króla pik

***

W czasie gry w brydża Franek dyskretnie pokazuje swojemu partnerowi miejsce, w którym ma serce. Partner "wychodzi" w kiery. Po przegranej partner Franka ma do niego pretensje. Franek się broni:
- Ja ci kazałem "wychodzić" w kiery?! Pokazałem ci, żebyś "wychodził" w piki !
- To dlaczego pokazywałeś na serce?
- Przecież serce bije: pik, pik, pik!

***

Żona mówi do brydżysty:
- Uprzedzam cię, jeśli nadal będziesz spędzał noce na grze w brydża, to znajdę sobie kochanka!
- Dobrze, dobrze ... Tylko żeby nie był to któryś z moich kolegów, z którymi gram w brydża!

***

Przychodzi Nowak do lekarza, podciąga nogawki spodni i pokazuje sińce na nogach. Lekarz pyta: Czym pan się zajmuje?
- Nowak odpowiada: jestem sportowcem
- Na to lekarz: rozumiem, że pan gra w piłkę nożną
- Nie panie doktorze - odpowiada Nowak - jestem brydżystą

***

Kowalski namiętnie lubi grać w brydża, chociaż graczem jest nieszczególnym. Po którymś kompromitującym zagraniu partner pyta:
- Panie Kowalski, czy lubi pan grać w brydża?
- Oczywiście - odpowiada Kowalski
- To dlaczego pan się nie nauczy?

***

| strona główna | Ognisko TKKF "Chemik" | wyniki | regulamin | trening |